Menu główne
Start
Władze Rady
Dzień Islamu
Deklaracja
Dokumenty
Linki
Spotkania
Kontakt
Sprawozdanie

Debata "Chrześcijanie w oczach innych"
- debata na X Zjeździe Gnieźnieńskim 13.03.2016
Drukuj E-mail

X Zjazd Gnieźnieński odbywał się od 11 do 13 marca 2016 r. Był to czas spotkań i dyskusji na temat miejsca chrześcijaństwa we współczesnym świecie. Hasło tegorocznego Zjazdu brzmiało "Europa nowych początków. Wyzwalająca moc chrześcijaństwa". Impreza została zorganizowana przez Fundację św. Wojciecha Adalberta we współpracy z wieloma organizacjami i przy współudziale Polskiej Rady Ekumenicznej, Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów.

Ostatniego dnia Zjazdu odbyła się dyskusja panelowa "Chrześcijanie w oczach innych". O dialogu międzyreligijnym, wzajemnym postrzeganiu, a także ujmujących i irytujących rzeczach w chrześcijaństwie mówili przedstawiciele judaizmu i islamu.

W debacie wzięli udział prof. Stanisław Krajewski, żydowski współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, oraz Andrzej Saramowicz, współprzewodniczący Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów ze strony muzułmańskiej. Rozmowę prowadził Marek Zając, dziennikarz TVP i "Tygodnika Powszechnego".

Pierwsza część dyskusji dotyczyła obrazu chrześcijaństwa w oczach przedstawicieli judaizmu i islamu. - Żydom łatwiej jest patrzeć z miłosierdziem na chrześcijan jako poszczególnych ludzi niż na Kościół jako instytucję. Dzieje się tak ze względu na doświadczenia historyczne - tłumaczył Stanisław Krajewski. Andrzej Saramowicz zauważył, że islam uznaje wszystkie inne religie objawione, a więc judaizm i chrześcijaństwo, niektórzy muzułmanie uznają również buddyzm i hinduizm. Słowo "islam" znaczy oddanie Bogu. To w tym sensie tylko islam jest prawdziwą religią - stwierdził.

Kolejne pytanie dotyczyło relacji obu religii z chrześcijaństwem. Stanisław Krajewski mówił, że przez wieki Żydzi postrzegali judaizm i chrześcijaństwo jako osobne religie, dopiero w średniowieczu pojawiły się w myśli żydowskiej głosy, że chrześcijaństwo przygotowuje drogę dla mesjasza. - Zupełnie nowy rozdział tych relacji nastąpił po drugiej wojnie światowej - powiedział i wskazał na dokument II soboru watykańskiego "Nostra aetate" o stosunku Kościoła Rzymskokatolickiego do religii niechrześcijańskich, a także deklarację ortodoksyjnych rabinów stwierdzającą, że chrześcijaństwo jest sprzymierzeńcem Żydów.

- Muzułmanie często pamiętają o wyprawach krzyżowych, ale należy też pamiętać o podbojach muzułmańskich - zauważył Andrzej Saramowicz. Mówił, że część muzułmanów ze względu na Trójcę Świętą uważa chrześcijaństwo za politeizm. Sam nie zgadza się z tym poglądem. Zwrócił też uwagę na pewien paradoks - muzułmanie krytykują chrześcijan za rozluźnienie moralne, alkohol, agresywną muzykę, ale jednocześnie są największą grupą religijną, która emigruje do państw chrześcijańskich.

Marek Zając pytał panelistów, co ich w chrześcijaństwie ujmuje, a co irytuje. - Jest zasługą chrześcijaństwa, że kategorie myślenia biblijnego są obecne na całym świecie. Dzięki chrześcijanom cały świat się dowiedział, że prawdziwy Bóg to Bóg Izraela - powiedział Stanisław Krajewski. Mówił też, że podoba mu się nauczanie Jezusa, np. o nadstawianiu drugiego policzka. - Irytuje mnie natomiast rodzaj imperializmu chrześcijańskiego oraz instrumentalne traktowanie Żydów - powiedział.

Andrzej Saramowicz stwierdził, że chrześcijaństwo stworzyło wspaniałą cywilizację. - Kościół idzie z postępem, islam się trochę cofa, niestety - zauważył. Docenił też chrześcijaństwo za przechowanie nauk Jezusa, a także wyznał, że papież Franciszek jest dla niego autorytetem moralnym. - Nie podoba mi się w chrześcijaństwie podejście "my mamy monopol na prawdę". Ale to jest obecne we wszystkich religiach - powiedział.

Jedno z pytań publiczności dotyczyło konfliktów na tle religijnym. - Religie są źródłem konfliktu. Ale pogląd, że lepiej by nie było religii, nie jest trafny. Podglebiem wartości są tradycje religijne - podkreślił Stanisław Krajewski. Andrzej Saramowicz stwierdził, że parafrazując Marka Twaina można powiedzieć, że to nie religie są źródłem nieszczęść, ale brak religii.